Państwo | |
---|---|
Miejsce | |
Data | |
Liczba zabitych |
26–28 partyzantów oddziału Gwardii Ludowej im. Jana Kilińskiego i trzech chłopów |
Liczba rannych |
1 ranny partyzant |
Typ ataku |
zabójstwo przez rozstrzelanie |
Sprawca |
oddział Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem Leonarda Zub-Zdanowicza |
Położenie na mapie Polski w 1939 r. ![]() | |
![]() |
Mord pod Borowem, określany też jako: wydarzenia pod Borowem[1][2][3][4][5][6][7][a]; również: akcja pod Borowem[13][14][15][16][17]; względnie: pacyfikacja[18] – zbrodnia dokonana 9 sierpnia 1943 przez oddział NSZ-ONR (Narodowe Siły Zbrojne – Obóz Narodowo-Radykalny)[19] w okolicy wsi Borów, gdzie miało miejsce rozstrzelanie partyzantów oddziału Gwardii Ludowej. Akcja spotkała się z potępieniem ze strony Komendy Głównej AK[20][21], oraz wywołała reperkusje międzynarodowe[22]. Oskarżenia o zatargi z radzieckimi i komunistycznymi partyzantami podniesione zostały przez Rosjan w rozmowach na najwyższym szczeblu państwowym – przez Mołotowa wobec Cordell Hulla i Edena w czasie konferencji w Moskwie w październiku 1943, a następnie – w dwa miesiące później – w grudniu tego roku przez Stalina wobec Churchilla i Roosevelta w Teheranie[23]. Gen. Tadeusz „Bór” Komorowski i rząd emigracyjny – tłumaczyli się z tego Churchillowi[22].
Oddział NSZ-ONR (Narodowe Siły Zbrojne – Obóz Narodowo-Radykalny) z Borowa, w sierpniu 1943 roku liczył wg różnych źródeł, od 20 do 70 członków[24]. Oddział GL im. Jana Kilińskiego, rozbity pod Borowem, utworzony został 14 lipca 1943 z części oddziału Władysława Skrzypka[25] oraz niewielkich tzw. „dzikich” oddziałów, uznawanych przez Narodowe Siły Zbrojne i Armię Krajową za wrogów niepodległego państwa polskiego[26]. Przydzielono do niego jako wzmocnienie 3 partyzantów z byłego oddziału Antoniego Palenia ps. „Jastrząb”. W tym samym czasie „Jastrząb” został przeniesiony do pracy w sztabie okręgu V i pełnił zarazem funkcję komendanta GL na powiat Kraśnik[25].
NSZ uznawały Gwardię Ludową za agenturę sowiecką i dlatego ją zwalczały. Analogiczne stanowisko w kwestii GL zajmowała AK, jednakże starała się ona powstrzymać od akcji zbrojnych przeciwko rodzimej partyzantce komunistycznej, gdyż „daje to podstawę propagandzie sowieckiej nazywania tych band szumnymi i patriotycznymi i przedstawiania mordowania Polaków przez Polaków w porozumieniu z Niemcami przeciw Sowietom (...). Szkodzi sprawie polskiej”[27][28][29][30]. GL z kolei uznawała NSZ za faszystów[31].
Dokonanie mordu poprzedziła cała sekwencja wzajemnych zabójstw członków obydwu organizacji. Najwcześniej bo już 7 stycznia 1943 r. ludzie z NSZ zamordowali w Drzewicy, powiat Opoczno 6 członków PPR-GL, m. in Antoniego Węgorzewskiego ps. „Las” i Piotra Białka ps. „Kuropatwa”. W związku z tą zbrodnią oddział partyzancki GL pod dowództwem Józefa Rogulskiego „Wilka” i grupa „Lwy” dowodzona przez Juliana Kaniewskiego 22 stycznia w odwecie zabiła kilku członków NSZ, wśród nich dyrektora fabryki Gerlach Augusta Kobylańskiego[22]. W połowie czerwca 1943 w Rzeczycy Ziemiańskiej radziecki oddział partyzancki zabił siedmiu członków NSZ[26]. W nocy z 22 na 23 lipca 1943 r. oddział NSZ „Sosny”, pod dowództwem Huberta Jury „Toma” (agenta radomskiego Gestapo, późniejszego oficera do zadań specjalnych w Brygadzie Świętokrzyskiej NSZ-ONR), w gajówce Puszcza koło wsi Stefanów (na terenie Lasów Przysuskich) zamordował siedmiu partyzantów GL z oddziału im. Ludwika Waryńskiego, pod dowództwem Stanisława Wiktorowicza „Stacha”. NSZ-owcy podali się za oddział GL z Lubelszczyzny, poszukujący kontaktu z innymi oddziałami GL. Tylko jednemu gwardziście udało się zbiec. Pod koniec lipca 1943 r. ten sam oddział, pod dowództwem „Toma”, w Kępie Niemojewskiej nad Pilicą, znienacka zaatakował oddział GL im. Władysława Kononowicza. Poległ dowódca oddziału Henryk Szostak ps. „Rycerz” i 9 gwardzistów. Uratował się jedynie sierżant Stefan Konopka. NSZ-owcy przedstawili się jako oddział Batalionów Chłopskich[22].
6 sierpnia 1943 liczący 30 żołnierzy oddział GL im. Kilińskiego dotarł w okolice wsi Borów, gdzie miał oczekiwać na zrzut broni[32]. Podczas kwaterowania ustalono, że w bardzo bliskim sąsiedztwie partyzantów GL stacjonuje nieznany oddział partyzancki. Kilku partyzantów udało się do tego oddziału, aby nawiązać współpracę w walce z Niemcami. Podczas pobytu gwardzistów – jak się później okazało w NSZ-owskim oddziale – do oddziału GL w tym czasie przybyło kilku członków z oddziału NSZ, którzy pierwotnie uczestniczyli w towarzyskiej rozmowie z gwardzistami przy wspólnym posiłku[33]. 8 sierpnia żołnierze NSZ na zorganizowanym spotkaniu pojmali dowództwo oddziału im. Kilińskiego, a następnie, 9 sierpnia pod wsią Borów oddział NSZ pod dowództwem rtm. Leonarda Zub-Zdanowicza ps. „Ząb”, cichociemnego i dezertera z szeregów AK[34], który przedstawił się jako szef Akcji Specjalnej NSZ do walki z „żydokomuną”[33] i Adama Godfingera (Henryka Figuro – Podhorskiego) ps. „Step”[32] rozbroił i wziął do niewoli pozostałych członków oddziału GL im. Jana Kilińskiego.
Jako pierwszego zastrzelono por. Skrzypka ps. „Słowik”[33], który odmówił składania zeznań, następnie NSZ-owcy wyprowadzali dwójkami rozbrojonych partyzantów GL i rozstrzeliwali ich w lesie. Ostatecznie zostało rozstrzelanych ok. 26-28 partyzantów Gwardii Ludowej. Uratowali się jedynie Adam Skóra ps. „Adaś”, Stanisław Pawłowski ps. „Kuropatwa”, Rosjanin Nikołaj Leszczenko ps. „Kola” i Stanisław Babieradzki ps. „Pokrzywa”.
Według raportu Armii Krajowej przygotowanego przez gen. Tadeusza „Bora” Komorowskiego „zostało ustalone, że wymordowania 26 ludzi oddziału partyzanckiego Armii Ludowej[35] dokonali dowódcy z oddziałów NSZ, „wybijając upojonych alkoholem na przyjęciu”. Jednocześnie „Bór” podkreślił, że Armia Krajowa nie ma nic wspólnego ze zbrodnią[24].
Główny organizator i działacz ruchu oporu w Obwodzie Lubelskim GL Aleksander Szymański, wydał po tym mordzie odezwę, potępiającą sprawców i wyrażającą ubolewanie, że prysnęły nadzieje na porozumienie i wspólną walkę z Niemcami[36].
Potępienie tej zbrodni zmusiły kierownictwo NSZ do zróżnicowanych wyjaśnień. Lubelskie kierownictwo NSZ wydało ulotkę pt. „Prawda o Borowie”, w której usiłowano przekonać wszystkie konspiracyjne polityczne i wojskowe organizacje Lubelszczyzny, a szczególnie swoich szeregowych członków i sympatyków, że NSZ zlikwidowały oddział gwardzistów, ponieważ składał się on z sowieckich skoczków spadochronowych, Żydów i komunistów. Pod koniec 1943 r. w piśmie NSZ „Szaniec” pisano, że wymordowany oddział komunistyczny był dowodzony przez majora armii sowieckiej, oraz obrażał uczucia narodowe przyjmując imię polskiego bohatera narodowego Jana Kilińskiego[33]. Komunikat „Wielkiej Polski” z dnia 27 października 1943 r. donosił: „Pomiędzy Komuną a Narodowymi Siłami Zbrojnymi doszło już do walki. W starciu oddziału narodowego pod dowództwem kpt. Zęba z komunistami zginęło 30 osobników, w tym duża część Żydów. Na komunistach zdobyto większą ilość broni...”[37].
W okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej władze przedstawiały kilka wersji tych wydarzeń. W książce Tadeusza Szymańskiego pt. Z pól bitewnych Lubelszczyzny, można przeczytać, cyt. „dla zatuszowania zbrodni rozstrzelano także 4 chłopców ze wsi Borów, którzy wcześniej przyszli w odwiedziny do gwardzistów”[38].
Rotmistrz Leonard Zub-Zdanowicz ps. „Ząb” w książce wydanej w Londynie w 1980 r. (Lesław Jurewicz, Zbrodnia, czy początek wojny domowej?) uznał, że jego rozkaz wymordowania 26 osobowego oddziału GL (i 4 chłopów) pod Borowem 9 sierpnia 1943 r. został wydany za „przejście na stronę nieprzyjaciela” i za to, że GL opowiadała się za linią Curzona, a więc „dążyła do oderwania terytorium państwa polskiego”. Tę samą motywację powtórzył w maju 1993 w tygodniku katolickim „Ład” Marek Chodakiewicz w artykule pod znamiennym tytułem Wypadek borowski: „Obowiązujące wówczas prawa Rzeczypospolitej Polskiej jednoznacznie usprawiedliwiają surowość wykazaną przez majora Leonard Zub-Zdanowicza pod Borowem, jak również wszystkie inne wypadki rozbicia oddziałów komunistycznych przez AK lub NSZ”[39].
Fakty historyczne jednak nie potwierdzają jego prawa do takich działań, jak wydawanie wyroków śmierci z powodów politycznych. Leonard Zub-Zdanowicz był jedynym cichociemnym, który odszedł z AK – pierwotnie miał przydział do organizacji dywersyjnej Armii Krajowej „Wachlarz” mającej za zadanie sabotaż łączności Niemców walczących na froncie wschodnim – i od 1 czerwca 1943 formalnie przyłączył się do NSZ. Po akcji scaleniowej NSZ z AK w marcu 1944 r., przeciwny jej Zub-Zdanowicz wstąpił do rozłamowej, niepodporządkowanej Polskiemu Państwu Podziemnemu części NSZ, zwanej w historiografii NSZ-ONR, i dołączył do Brygady Świętokrzyskiej. Narodowe Siły Zbrojne w momencie popełnienia tej zbrodni nie były formacją podległą Polskiemu Państwu Podziemnemu[40]. Z tego względu, próby prawnego uzasadniania jego działań pod Borowem są skazane na porażkę z bardzo prostej przyczyny – Leonard Zub-Zdanowicz, będąc dezerterem z AK, nie miał żadnego prawnego mandatu do jakichkolwiek działań w imieniu Wojska Polskiego czy Polskiego Państwa Podziemnego. Nie tylko nie miał prawa karać żołnierzy GL za zdradę stanu, ale w warunkach wojennych sam mógł zostać skazany za dezercję[41].
Według Ewy Dąbrowskiej, już od lipca 1943 r. datują się kontakty między Zub-Zdanowiczem a sierżantem Zygmuntem Dybowskim – komendantem posterunku policji granatowej w Gościeradowie. Mieli oni odbywać spotkania i wymieniać się informacjami na temat lewicowego ruchu oporu. Gestapo z Kraśnika miało w pierwszych dniach sierpnia 1943 r. przekazać Zub-Zdanowiczowi za pośrednictwem Dybowskiego broń maszynową, amunicję i granaty do likwidacji oddziału GL, a później wizytować miejsce mordu, sprawdzając prawdziwość meldunku „Zęba” o likwidacji GL[42].
Istnieje teoria, zgodnie z którą Stefan Skrzypek ps. „Słowik” wiedział, że udaje się na spotkanie nie z oddziałem AK, tylko z oddziałem NSZ bagatelizując niebezpieczeństwo. Możliwe też, że przed przejściem do GL (wstąpił w kwietniu 1943 wraz z kuzynem Władysławem Skrzypkiem, byłym członkiem AK[43]) „Słowik” należał nie do AK, tylko NSZ i został umieszczony w GL jako szpieg[44].
Po fiasku rozmów PPR i Delegatury Rządu na Kraj i wydaniu przez Krajową Reprezentację Polityczną 15 sierpnia 1943 r. dokumentu programowego wykluczającego współdziałanie z PPR, mord pod Borowem i inne skrytobójcze likwidacje osób związanych z PPR, GL i lewym skrzydłem ludowców stały się jednym z czynników inicjujących pomysł powołania Krajowej Rady Narodowej[45][46].
W niecały rok po zdarzeniu i po przekształceniu Gwardii Ludowej w Armię Ludową, 15 lipca 1944 r. doszło do podpisania umowy o współpracy bojowej pomiędzy komendą AK powiatu kraśnickiego a przedstawicielami dowództwa okręgowego AL[47].
Po wojnie w miejscu zdarzenia został ustanowiony pomnik upamiętniający 28 ofiar, w tym dowódcę oddziału GL, ppor. Stefana Skrzypka[48].
W przeddzień 60 rocznicy mordu pod Borowem senator SLD Ryszard Jarzembowski w specjalnym oświadczeniu złożonym na 44 posiedzeniu Senatu RP w dniu 8 sierpnia 2003 r. zaapelował do ówczesnego Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej „o wyświetlenie całej prawdy o tym wydarzeniu” aby „pamięć o dawnych tragicznych wydarzeniach przyczyniła się do wyeliminowania z polskiego życia politycznego metod niegodnych demokratycznego państwa prawa” i stanowiła „przestrogę dla przyszłych pokoleń”[49]. W odpowiedzi prezes IPN Leon Kieres potępiając ten czyn przytoczył jednocześnie całą argumentacje jaką posługiwał się NSZ-ONR dla usprawiedliwienia mordu oraz zapewnił, że mord pod Borowem pozostaje w kwestii zainteresowania historyków IPN, a także obiecał – po zbadaniu sprawy – wszczęcie śledztwa w Oddziałowej Komisji Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie[50][51].
Stowarzyszenie „Weterani Lewicy” z Piotrkowa Trybunalskiego złożyło w 2009 zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w sprawie zabójstwa 6 członków PPR i 3 żołnierzy GL w Drzewicy. Postępowanie umorzono „wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa”[52][53].
Poza wyżej wymienionymi zostali zamordowani partyzanci o pseudonimach „Bohun” i „Wiewiórka” (bliższych danych brak)[59].
Zbiegli gwardziści: „Kuropatwa”, „Adaś” i „Kola”, a także gajowy Ksawery Wysocki ze Szczecyna, już w sierpniu 1943 r. ujawnili fakt mordu pod Borowem, za co ten ostatni 24 stycznia 1946 r. został uprowadzony z domu, z gajówki Cegielnia koło Gościeradowa i zastrzelony przez oddział NSZ „Jagiellończyka”[59].